Lekarze starożytnej Grecji zalecali już w IV i V wieku p.n.e. stosowanie kozłka ze względu na jego ogólnie uspokajające działanie, szczególnie przy leczeniu epilepsji. Jego łacińska nazwa pochodzi od słowa „valere”, co oznacza być zdrowym. Rzadkimi, drogocennymi olejami roślin, uznawanych za święte namaszczano kapłanów, proroków i królów, na znak boskiego błogosławieństwa dla sprawowanej przez nich władzy. Hebrajskie słowo Mesias i jego grecki odpowiednik, czyli Christos którym określano Jezusa, oznacza właśnie namaszczony, czy też pomazaniec.
Jak wiemy, zdarzyło się to w trakcie uczty w Betanii, a wielkiego dzieła dokonała rudowłosa Maria Magdalena, patrz (J 12,1 – 12,11). Do namaszczenia użyła ona bardzo cennego olejku nardowego – …czyli olejku walerianowego. Cena jednego flakonika, owe 300 denarów, które tak oburza resztę uczniów, była wtedy równa wartości rocznych zarobków rolnika, więc nie był to lichy dar nawróconej ulicznicy, bo nie byłoby jej na to po prostu stać.*1 Nie wiemy wprawdzie, czy chodziło o nard indyjski, czy celtycki – które nieco się różnią właściwościami, ale tak czy inaczej, chodzi o jeden z gatunków kozłka.
Słowa Jezusa dotyczące tej sytuacji, które znajdujemy w Ewangelii św. Marka (Mk 14,8) świadczą o tym, że jest to część szalenie ważnego rytu dotyczącego śmierci i późniejszego zmartwychwstania:
Ona uczyniła, co mogła; naprzód już namaściła moje ciało na pogrzeb. Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła.
Słowa te zaowocowały w średniowieczu m.in. profilaktycznym stosowaniem kozłka lekarskiego do odstraszania diabła i czarownic. W Anglii nazywano go nawet lekiem na wszystko. Jest to o tyle zabawne, że Maria Magdalena, przedstawiana z reguły w sztuce sakralnej jako rudowłosa kobieta w czerwonej sukni z alabastrowym flakonikiem nardu w dłoni, stanowi, jak by nie było, choćby przez swoje prowokująco rozpuszczone włosy, niemalże doskonały, archetypowy opis czarownicy. Tym bardziej, że w Indiach, skąd sprowadzano olejek nardowy, zarówno w tamtym czasie, jak i teraz, stosuje się olejek ten do rytuałów tantrycznych, których uczestnicy korzystają niekiedy z ziół o właściwościach afrodyzyjnych. Nard służy tam, jak i podczas uczty w Betanii, do namaszczania stóp i włosów uczestniczących w obrzędzie. Wynika to z właściwości jego zapachu, który w znacznym stężeniu jest dla ludzkiego nosa lekko drażniący, natomiast w odpowiedniej dawce daje zapach zbliżona do piżma. Z tego względu stosuje się go i dziś jako składnik perfum.
Jednym zaś ze stale powtarzających się zarzutów wobec czarownic są oskarżenia o udział w sabatach, gdzie miało dochodzić do gorszących gorliwych inkwizytorów rytuałów seksualnych, które jak dzisiaj wiadomo, stanowiły kontynuację kultu Wielkiej Bogini i jej partnera. W Pieśni nad Pieśniami, arcyklejnocie poezji biblijej, ale i starożytnej kultowej pieśni traktującej o hierogamii, czyli boskich zaślubinach, Oblubienica tak mówi o swym Oblubieńcu:
Gdy król wśród biesiadników przebywa, nard mój rozsiewa woń swoją.(Pnp 1,8).
Jest to tym bardziej znaczące, że istnieją siostrzane teksty liturgiczne z sąsiadujących z tamtymi terenami krajów Bliskiego Wschodu i – Egiptu. Nic dziwnego, że wielu świeckich badaczy jest pewnych Świętego Małżeństwa Jezusa i Marii Magdaleny. Tym bardziej, że jak podają bibliści, stosowane w przekładach słowo cudzołożnica oznacza w oryginale tą, która służy innym bogom i boginiom.
Z trochę innej beczki: zapach kozłka przyciąga koty, szczury i… dżdżownice. Koty uwielbiają zapach waleriany ze względu na jego podobieństwo do piżma, które jest wydzieliną jelita wschodniazjatyckiego jelenia. Co wspólnego ma jedno z drugim? Piżmo ma zbliżony skład do testosteronu, męskiego hormonu odpowiedzialnego między innymi za potencję. Ponieważ piżmo wywołuje u kobiet zmiany hormonalne (skrócenie cyklów miesiączkowych, częstsze jajeczkowanie i większa podatność na zapłodnienie), należy przypuszczać, że ze względu na podobieństwo budowy cząsteczek kozłka olejek nardowy u ludzi, a popularna waleriana u kotów i szczurów, wywołują podniecenie seksualne.
Dlaczego lubią ten zapach dżdżownice, nie wiadomo. Faktem jest, że można z powodzeniem stosować wyciągi z kozłka, by przywabić nieszczęsne szczury do pułapek, a dżdżownice skłonić do odwiedzenia i wzbogacenia kawałka ziemi, który został polany odwarem z korzenia tej rośliny.
Polska nazwa tej rośliny, kozłek, też jest ciekawa. Nie wiem, czy kozy szczególnie lubią jeść tą roślinę, ale tak czy inaczej kozioł to stary pogański symbol seksualności – kozły wszak przysłowiowo słyną ze swej niezmordowanej jurności… Z tego też względu od dawien dawna kozioł to jedno z imion Rogatego Boga, znanego kiedyś jako grecki Pan, celtycki Cerunnos, czy indyjski jednonogi Adża Ekapad. Niestety, wraz ze zwycięstwem chrześcijaństwa spod znaku Konstantego Wielkiego kozioł z szanowanego, archetypicznego symbolu seksu i płodności został zredukowany i przetrwał w kalekiej roli przeciwnika Boga, Szatana wcielonego i …kozła ofiarnego, który przeklęty dźwiga grzechy całej społeczności.
Kozłek lubi rosnąć na terenach, gdzie jest dużo wody i substancji mineralnych: nad brzegami rzek, na błotnistych, podmokłych łąkach i w wilgotnych zaroślach. Preferuje żyzną, często próchniczą ziemię, a także piaszczysto-gliniastą z dużą zawartością wapnia. Jeśli się go uprawia, to wymaga głębokiej uprawy i nawożenia. Zwykle osiąga wysokość do półtora metra. Korzenie i rozłogi kozłka zbiera się na jesieni, po czym oczyszcza się ze zbyt drobnych odrostów, myje się i kroi wzdłuż. Suszenie należy na początku przeprowadzać na początku na świeżym powietrzu, a potem w pomieszczeniu o podwyższonej temperaturze. Przechowywać powinno się go w papierowych torebkach.
SZCZYPTA PRAKTYKI
Roślina typu: Yin.
Smak: gorzkawy i słabo słodki.
Charakter: wilgotny i chłodny (liang).
Żywioł chiński: Ogień/Ziemia.
Chińska nazwa: Jiacaoshuzhiwu.
Angielska nazwa: Common valerian/Setwall
USL: Radix Valerianae.
Spagyrik.
Surowiec leczniczy: kłącze z korzeniami.
Substancje zawarte w kozłku to:
0,5%-2% olejku eterycznego,
alkaloidy monoterpenowe,
walepotriaty,
glikozyd trójterpenowy (waledozyd A),
kwasy organiczne (izowalerianowy, chlorogenowy, kawowy),
cholina,
skrobia,
śluzy.
Przeciwwskazania:
Zbyt długie stosowanie kozłka (powyżej 2 do 4 tygodni) zaburza procesy trawienne, także może spowodować bóle głowy, omdlenia i kołatanie serca. Nie stosować przy zażywaniu leków nasennych.
Ostropest stosuje się jako środek:
Ogień/Żar:
odprężający,
uspokajający (bez efektów ubocznych!),
przy nerwicy wegetatywnej,
przy huśtawce emocjonalnej,
przy nadpobudliwości i wyczerpaniu nerwowym,
przy przyspieszonym biciu serca na tle nerwowym,
przy pulsowaniu w skroniach,
przy stanach nerwicowych kobiet w ciąży,
Ziemia:
pobudzający wydzielanie soków trawiennych,
przy bólach żołądka,
przeciwcukrzycowy,
Metal:
rozkurczowy (mięśnie gładkie układu pokarmowego),
wiatropędny,
przy bólach jelit,
antyparazytowy (glisty i owsiki),
ogólnie przeciwbólowy, szczególnie gdy chodzi o bóle powstające na tle nerwowym,
przy nadwrażliwości skóry,
przy łupieżu i łojotoku,
Woda:
przy stanach lękowych i histerycznych,
przy epilepsji (wg. Zielińskiej bardzo dobry środek),
obniża ciśnienie krwi (działa rozkurczowo na ścianki naczyń krwionośnych),
Drzewo:
przy bólach głowy,
przy stanach zapalnych oczu,
przy bólach wątroby,
przy bezsenności,
zmniejsza jednocześnie ilość wydalanego moczu i uczucie pragnienia.
Trzy Łatwe Przepisy
1. Napar stosowany przy depresji i załamaniu nerwowym:
1. korzeń kozłka 4,
2. ziele dziurawca 4,
3. liście melisy 1,
4. koszyczki rumianku 1.
1 łyżka suszu na szklankę wody. Zagotować. odstawić pod przykryciem na kwadrans. Pić trzy razy dziennie pół godziny przed posiłkami.
2. Napar stosowany przy nerwowym przemęczeniu i bezsenności:
1. korzeń kozłka 3
2. szyszki chmielu 1
3. kwiat lawendy 1,
Napar z łyżki suszu na szklankę wrzątku, odstawić na 10 minut do naciągnięcia.
1 łyżka suszu na szklankę wody. Zagotować. odstawić pod przykryciem na kwadrans.
3. Napar stosowany przy zaburzeniach trawiennych.:
1. korzeń kozłka 2,
2. ziele dziurawca 3,
3. ziele bylicy pospolitej 2,
4. liście mięty 2.
1 łyżkę suszu zalać 1 szklanką wrzątku. Odstawić pod przykryciem do naciągnięcia, aż ostygnie. Pić 2 do 3 razy dziennie 20-30 minut przed posiłkami.
wrzesień 2004
Józefina Jagodzińska jest terapeutką holistyczną – zajmuje się zarówno psychoterapią, jak i medycyną naturalną, stosując ziołolecznictwo, terapię żywieniową i TCM (Tradycyjną Medycyną Chińską).
Brak komentarzy